Spadł dziś rano do mojej torebki, prosto z nieba, kosmiczny, zielony ufiak. Wzdrygnęłam się na jego widok, lecz szybko zrozumiałam, że nie ma się czego obawiać: gość był wielkości pudełka od zapałek. Popatrzyliśmy na siebie, ja – z przelotnym zaciekawieniem, on – z zacięciem naukowca. Ufiak przeskanował mnie maleńkim laserem, a potem powiedział idealną polszczyzną:
– Obiekt zidentyfikowany. Kod językowy ustalony. Kobieta z planety Ziemia, z podjednostki ziemskiej zwanej Polska. Zwierzę dwunożne z elementami centralnego sterowania w głowie, duże, ale nieporadne. Potrzeby jeszcze niezbadane.
Po czym zwrócił się do mnie:
– Przybyłem w celach pokojowych. Prowadzę badania nad obcymi istotami, dane przekazuję do Centralnego Laboratorium Wszechświata. Opisałem już mieszkańców 17 planet w 14 galaktykach. Jak dotąd udało mi się ustalić, że przedstawiciele mojego gatunku są najlepiej dostosowani do funkcjonowania w Kosmosie. Jeżeli zgadzasz się na uczestnictwo w badaniu, naciśnij proszę zielony znak enter – wyciągnął w moim kierunku małą elektroniczną łapkę wyposażoną w przycisk.
Poganiana przez obowiązki nie miałam czasu na zastanowienie, więc spełniłam jego prośbę. Ufiak wprowadził do systemu pierwsze dane.
– Istota o 170 cm wzrostu, zbudowana w większości z wody, nietrwała, podatna na uszkodzenia. Decyzje podejmuje szybko, bez potrzeby analizy danych.
Nie pytając o pozwolenie kosmita wskoczył do mojej kieszeni w marynarce i spędził tam resztę dnia, zadając co jakiś czas dyskretne pytania.
Wieczorem stanął przede mną i zakomunikował:
– Misja zakończona. Wnioski zarejestrowane. Mieszkańcy Ziemi nie stanowią dla nas zagrożenia, a w kategoriach „efektywność”, „innowacyjność” i „logika” otrzymali bardzo niskie noty. Deklarowanym celem życia Ziemian jest niedające się zdefiniować „szczęście”. Z obserwacji wynika, że „szczęście” ma związek z cyfrą na koncie, która ma zwiększyć szanse jednostki na przetrwanie – nie zweryfikowano tej zależności. Istota ludzka ma potrzebę dbania o innych, którą nazywa „miłością”. W niejasnym związku z „miłością” pozostaje troska o wygląd zewnętrzny. Analiza biologiczno-chemiczna pobranych próbek wskazuje, że dla Ziemian ewolucja się skończyła, co oznacza, że gatunek niebawem wkroczy w fazę wymierania. Brak czasu i chęci na refleksję sprawia, że problem przetrwania Ziemianie kwalifikują jako „nieważny”.
Powiedziawszy to ufiak ukłonił mi się, a potem wszedł na parapet i wystrzelił w czarne niebo. Przez krótką chwilę zastanawiałam się, czy perspektywa zagłady nie powinna mnie zaniepokoić. Wtedy przypomniało mi się, że na myślenie jestem zbyt zajęta.